O tej porze roku pogoda nas nie rozpieszcza – jednego dnia pada deszcz, czasem śnieg, wieje wiatr, jest ciemno i ponuro, drugiego dnia pojawia się słoneczko. Osobiście wolę tę drugą opcję, bo każdy promień słońca o tej porze roku działa jak balsam dla duszy i ciała. Brak słońca, a przez to witaminy, D jest jedną z przyczyn osłabienia odporności o tej porze roku. Dodając do tego wilgoć na dworze, w której wirusy uwielbiają się namnażać, przeziębienie gotowe. Problem pogłębia ograniczony dostęp do świeżych owoców i warzyw, a więc niezbędnych dla odporności – antyoksydantów. Pamiętajmy, że 80% odporności pochodzi z jelit, więc to co jemy ma bezpośredni wpływ na stan naszego zdrowia! Co możemy zrobić?

Przede wszystkim codziennie dostarczać organizmowi antyoksydantów, które znajdziemy w warzywach i owocach. Wiem, że ciężko o nie o tej porze roku, ale zawsze coś się znajdzie 😉 Polecam szczególnie warzywa korzeniowe, papryki, cukinie, bakłażany, kalafiory i brokuły. Z owoców można jeszcze dostać całkiem niezłe jabłka i gruszki, całoroczne banany ;), no i oczywiście cytrusy. Niektórzy twierdzą, że cytrusów nie powinno się jeść zimą, ponieważ ochładzają organizm – to prawda, ale codziennie spożywamy też wiele pokarmów, które go ogrzewają. Poza tym nie mieszkamy w jaskiniach, a w ogrzewanych mieszkaniach, jeździmy ogrzewanymi samochodami, pracujemy w ciepłych biurach– więc na pewno nie zmarzniemy od porcji mandarynek 😉 Owoce i warzywa są też źródłem błonnika, potrzebnego do wzrostu prawidłowej flory bakteryjnej jelit, czyli mają działanie prebiotyczne.

Pokarmy probiotyczne, czyli kiszonki (kiszone ogórki, kapusta) oraz fermentowane produkty mleczne – kefiry, jogurty. Te pokarmy odbudowują florę bakteryjną naszych jelit i są dużo bardziej skuteczne niż probiotyki w kapsułkach. Spożywajmy je na surowo, ponieważ obróbka termiczna niszczy większość bakterii i niweluje probiotyczny efekt tych pokarmów.

Witamina D – to podstawa zimowej suplementacji, w okresie od października do kwietnia słońca jest zbyt mało, żeby nasz organizm syntetyzował witaminę D w wystarczającej ilości – trzeba ją suplementować.

Przeciwzapalne kwasy tłuszczowe Omega-3 – czyli jedzmy rybki 😉 A jak już ktoś bardzo nie lubi, to pozostają suplementy z kwasami Omega-3. Trzeba jednocześnie pamiętać o eliminacji tłuszczów trans z diety, ponieważ te nasilają procesy zapalne.

Czosnek i cebula – wspaniale wzmacniają smak potraw, a do tego mają silne działanie bakteriobójcze.
Miód, soki z aronii i malin, herbatka z lipy – czyli wszystkie babcine sposoby, które działają przeciwzapalnie, przeciwbakteryjnie, rozgrzewająco.

Korzystając z tych rad dużo łatwiej będzie Wam zachować zdrowie tej zimy, a jak już dopadnie Was jakieś choróbsko, to na pewno szybciej je zwalczycie! Dodatkową zachętą będzie to, że stosując te proste sposoby można zaoszczędzić trochę kaski, którą co roku zostawiamy w aptekach, kupując leki ograniczające przykre objawy przeziębienia i grypy, a nie są one dla naszego zdrowia korzystne.